Właściwie od zawsze mieszkam w bloku, choć nie mogę powiedzieć, aby nie kusiło mnie postawienie własnego domu, w którym mógłbym urządzić sobie sypialnię, bibliotekę, siłownię i wokół którego mógłbym uprawiać ogródek. Architektura takiego domku nie musiałaby być szczególnie wyszukana – jedno, może dwa piętra, spadzisty dach bez żadnych portyków, płaskorzeźb czy posągów przedstawiających orły lub lwy – nic takiego nie jest mi potrzebne do szczęścia. Zależałoby mi jednak na tym, aby domek znajdował się w pewnej odległości od innych nieruchomości, tak abym mógł w nim odpocząć od miejskiego zgiełku i abym – jeśli będę miał na to ochotę – mógł na przykład urządzić w ogródku imprezę nie przeszkadzając sąsiadom. Własny domek to jednak duży wydatek, na razie więc zanosi się raczej na to, że jeśli wejdę w posiadanie jakiejś nieruchomości – to będzie to mieszkanie w bloku. Nie miałbym nic przeciwko temu, choć oczywiście takie lokum ma swoje wady. Trzeba się po prostu nieco bardziej liczyć z sąsiadami.